Dokładnie 70 lat temu 11
maja 1944 roku o godzinie 23:00 niebo nad masywem Monte Cassino, nad Doliną
Liri i Rapido, nad Monte Cairo i nad masywem Gór Auruncyjskich u wybrzeża Morza
Tyrreńskiego rozbłysnęło tysiącem wystrzałów. Było jasno jak w dzień. Waliła
cała aliancka artyleria. Na odcinku 2. Korpusu Polskiego grzmiały 25-funtowe
haubicoarmaty pułków artylerii lekkiej naszych obu dywizji piechoty, ciężką
robotę mieli artylerzyści obsługujący 4,5 i 5,5 calowe armaty polowe pułków
artylerii średniej. Rozpoczęła się operacja "Honker" – czwarta próba przełamania
niemieckiej linii Gustawa.
Ostrzał trwał dwie godziny.
Potem ruszyła piechota i czołgi. Poszli na
wzgórze 593, na 569, na Massa Albanettę Strzelcy Karpaccy. W kierunku widma
ruszyły bataliony 5. Kresowej Dywizji Piechoty.
Na batalionowych punktach
opatrunkowych w gotowości czekali lekarze i zespoły sanitariuszy. W „dużej misce” dr Adam Majewski z
3. baonu strzelców karpackich, w „domku doktora” dr Edmund Gaweł – lekarz 2.
batalionu, na BPO 12. Pułku Ułanów Podolskich dr Józef Szpunar. Po drugiej
stronie „gardzieli” w napięci oczekiwał
na rannych lekarz 14. baonu strzelców ppor. lek. Zbigniew Kutarski – młody absolwent edynburskiego PWL-u,
skierowany na Bliski Wschód w ramach uzupełnień dla II Korpusu Polskiego. Niedaleko
znajdowały się punkty opatrunkowe dr. Goldlewskiego (16. baon) i dr. Giebela
(17. baon).
Wkrótce pojawili się pierwsi ranni. Rany były
ciężkie. Postrzały, urwane kończyny, cała masa ran odłamkowych – przede
wszystkim od moździerzy. Po wstępnym zaopatrzeniu na batalionowych punktach
opatrunkowych noszowi ewakuowali ich w dół. Potem Willysy wiozły ich w głąb
doliny Rapido – do wysuniętych punktów opatrunkowych. Dalej, już ambulansami,
na główny punkt opatrunkowy. Tam pierwsze operacje. I znów podróż – kolejne ambulanse wiozły rannych do sanitarnych
ośrodków ewakuacyjnych. W ciągu pierwszej doby operacji „Honker” z pierwszej
linii ewakuowano około 1200 rannych polskich żołnierzy. Istna hekatomba.
Niektóre pododdziały miały ponad 50% strat!
To pierwsze natarcie nie przyniosło jednak jeszcze zwycięstwa. Jeszcze...
To pierwsze natarcie nie przyniosło jednak jeszcze zwycięstwa. Jeszcze...
Bitwa o Monte Cassino. Willysy 5. Kresowej Dywizji Piechoty ewakuują rannych "drogą polskich saperów". Maj 1944. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz