Tężec
to straszna, dziś już niezwykle rzadko spotykana w krajach rozwiniętych, choroba. Ale
jeszcze siedemdziesiąt lat temu zbierał on obfite żniwo.
Zaczyna się od zwiększonego napięcia mięśni. Pojawiają się
problemy z przełykaniem i żuciem, które stopniowo przeradzają się w skurcze. Przybierają
one z czasem postać napadową, są silne, bardzo bolesne, człowiek wygina się i
pręży. Szczękościsk jest tak wielki, że uniemożliwia otwarcie ust pacjenta
nawet przy użyciu znacznej siły. Konający chory leży wygięty w łuk z głową mocno odgiętą do tyłu – to tak zwany opistotonus.
Dochodzi do porażenia układu nerwowego, niewydolności krążenia, niewydolności
oddechowej i w ostateczności śmierci.
Za tak dramatycznymi objawami stoi tetanospazmina – neurotoksyna
produkowana przez beztlenową, gram dodatnią laseczkę tężca – Clostridium tetani. Wędruje ona z
zakażonej rany do mózgu oraz rdzenia kręgowego i tam blokuje wydzielanie
neuroprzekaźników w synapsach nerwowych. Żyzne, obficie nawożone europejskie
pola to idealne warunki dla tych bakterii. Co gorsza ich przetrwalniki mogą
przetrwać w glebie wiele lat, są odporne na środki dezynfekcyjne, a nawet na
wysoką temperaturę. Nic więc dziwnego, że na przestrzeni wieków tężec był
częstym powikłaniem ran wśród rolników czy pracowników leśnych. Nierzadko
wikłał także rany wojenne. Rana bojowa jest przecież niemal zawsze brudna. Z
penetrującą ciało ludzkie kulą, odłamkiem czy bagnetem do jej wnętrza dostać
się mogą elementy umundurowania i wyposażenia, brud ze skóry, ziemia. Im rana
głębsza, im więcej uszkodzonych i martwiczych tkanek, tym ryzyko rozwoju tężca
większe.
Do końca XIX wieku medycyna była całkowicie bezradna. Nowy
rozdział walki z tężcem otwarły dopiero prace niemieckiego bakteriologa Emila
Adolfa von Behringa oraz japońskiego lekarza Shibasaburo Kitasato, których
efektem było opracowanie w 1890 roku surowicy przeciwtężcowej. W 1901 roku Von
Behring, którego dziś uważa się za ojca serologii, za swoje osiągnięcia –
przede wszystkim za opracowanie surowicy przeciwbłoniczej – został pierwszym
laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Jakkolwiek by to
nie zabrzmiało, okazją do przetestowania na masową skalę skuteczności surowicy
przeciwtężcowej był wybuch I wojny światowej. Dane mówią same za siebie.
Statystyki płynące z brytyjskich szpitali wskazują, że o ile w 1914 roku objawy
tężca obserwowano z częstością ponad 30/1000 hospitalizowanych rannych
żołnierzy, to w 1916 roku wskaźnik ten spadł do około 3/1000. Ale trzy
przypadki tężca na tysiąc rannych żołnierzy to i tak dużo! Tężec nadal był
problemem powszechnym.
Ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę
lekarzy dopiero wraz z opracowaniem szczepionki (anatoksyny) przeciwtężcowej.
Bodaj pierwszą armią, która wprowadziła szczepienia swoich żołnierzy była Armia
Francuska. Był to rok 1936. Śladem tym poszła British Army, gdzie szczepić zaczęto w 1938 roku. Gdy okazało się,
że u żadnego rannego żołnierza Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego walczącego
we Flandrii i Francji wiosną 1940 roku, który wcześniej byłby zaszczepiony nie rozwinął
się tężec (ogólną wyszczepialność szacowano wtedy na 80%), szczepienia stały
się obowiązkowe. Każdy rekrut Armii Brytyjskiej otrzymywał pierwszą dawkę
szczepionki w momencie wcielenia do wojska. Drugą dawkę podawano po sześciu
tygodniach, kolejną po sześciu-dwunastu miesiącach. Dawki przypominające
stosowano co rok.
Każde szczepienie, któremu poddawany był żołnierz musiało być odnotowane w Soldier's Service Book. "Tetenus Toxoid" - szczepionka przeciwtężcowa. |
Niestety do wybuchu wojny w Wojsku Polskim nie wprowadzono
programu szczepień przeciwtężcowych. Był to jeden z powodów, obok
wyczerpujących się zapasów surowicy przeciwtężcowej, licznych zachorowań i
zgonów z powodu tężca wśród polskich żołnierzy podczas kampanii wrześniowej
roku 1939. W niektórych przypadkach, chociażby podczas walk nad Bzurą, zachorowania
przybierały postać wręcz epidemiczną. Tężec był też powodem śmierci
przynajmniej sześciu spośród 118 zmarłych żołnierzy leczonych w Szpitalu
Wojennym Nr 604 we Lwowie.
W powstałych u boku Brytyjczyków Polskich Siłach Zbrojnych
stosowano schemat profilaktyki przeciwtężcowej obowiązujący w Armii
Brytyjskiej. Oprócz szczepień, czyli profilaktyki
pierwotnej, stosowano profilaktykę wtórną tj. po zranieniu. Każdy ranny żołnierz,
który wcześniej przynajmniej dwukrotnie był zaszczepiony na batalionowym
punkcie opatrunkowym otrzymywał od lekarza zastrzyk z trzema tysiącami
jednostek międzynarodowych surowicy przeciwtężcowej. Gdy żołnierz nie był
wcześniej szczepiony surowicę podawano przynajmniej trzy razy w
odstępach tygodnia. Nieco
inny schemat postępowania obowiązywał w Armii Kanadyjskiej oraz Armii Stanów
Zjednoczonych. Tam ranny w ramach profilaktyki wtórnej nie otrzymywał
surowicy lecz kolejną dawkę szczepionki przeciwtężcowej. Surowica była
zarezerwowana dla pacjentów wcześniej niezaszczepionych lub u których
rozpoznano objawy rozwijającego się tężca.
![]() |
Schemat profilaktyki przeciwtężcowej stosowany podczas II wojny światowej w Armii Brytyjskiej, |
W okresie II wojny
światowej dzięki powszechnym szczepieniom oraz stosowaniu surowicy problem
tężca w regularnych jednostkach armii aliantów zachodnich został niemal całkowicie
wyeliminowany. Dowodem jest to, że w okresie od 7 grudnia 1941 roku do 1
stycznia 1946 roku w Armii Stanów Zjednoczonych odnotowano jedynie 12 przypadków
tężca, przy czym tylko w jednym wypadku był on powikłaniem rany bojowej.
![]() |
Brytyjska szczepionka przeciwtężcowa 1943 r. Źródło: sciencemuseum.org.uk |